Czy wciąż jesteś dziewczynką, która chce być zauważona i godna pochwały ?
Wciąż mnie boli, jak dużo kobiet myśli o sobie, że nie jest wystarczająco dobra.
Po prostu nie ma umiejętności myślenia inaczej.
W domu zauważane były tylko niedociągnięcia.
Wszystkie sukcesy, talenty, umiejętności były minimalizowane, traktowane jako norma, o czym nie trzeba mówić.
Dziewczynka nie mogła ubrudzić się, musiała mieć dobre stopnie, pomagać w domowych pracach, nie wygłupiać się.
Chłopiec to urwis, musi się wybiegać, naderwać spodnie, pobić się, trójki są ok, przecież w domu nie będzie robił babskiej roboty, a poza tym zmęczył się tym bieganiem.
Wiem, że to generalizacja, jednak tak często spotykane. Dziewczynka dorosła, poszła na studia, potem do pracy.
Wciąż musi „mieć szóstki”, „nie ubrudzić się”, robić domowe prace, „nie wygłupiać się”.
Chcę być zauważona i godna pochwały. Ten brakujący element nie został uzupełniony.
„Czuje presję ciągłego udowadniania, że jestem dobrą osobą na tym stanowisku. Stres związany z pracą jest coraz większy.
Potrzebuję zrozumieć, co daje mi moc, radość, chcę czuć się doceniona i ważna.
Moje życie zawodowe jest pełne wyzwań, dużo nowych tematów, fajny zespół, nietuzinkowi szefowie.
Chciałabym, aby te wyzwania były zaakceptowane przez szefów i, żeby mnie wspierali.
Chciałabym pozbyć się świadomości, że muszę być w każdej chwili gotowa na utwierdzanie swojej pozycji, wiedzy. To taka walka.
Najważniejsze w tej chwili, byłoby wypracowanie technik, metod potwierdzania swojej wartości, niezależnie od osądów innych.
Jakbym to zmieniła, to dałoby mi spokój i siłę do działania”. – to słowa Dyrektor.
I teraz chcę Ci powiedzieć dorosła dziewczynko, że świetnie, że już wiesz, że teraz to już Twoja robota. Nie rodziców, nie bliskich, nie szefów.
Ile by szefowie nie akceptowali i wspierali, to i tak będzie to przeciekać jak przez dziurawy dach.
Mam dla Ciebie 2 wiadomości.
Pierwsza – Możliwa jest zmiana, jednak nie bez pomocy.
Druga – Nie potrzebujesz nowych technik, narzędzi na uzyskanie mocy, docenienia, ważności, efektywności, etc.
Potrzebujesz zauważyć błędy w spostrzeganiu i wnioskowaniu prowadzące do reakcji emocjonalnych. Błędy, które potwierdzają dysfunkcyjne przekonania na temat siebie, świata i innych.
To też „Święty Spokój”.
Sorry za kontrowersje. W pierwszej kolejności przechodzisz pracę ze źródłem reakcji emocjonalnych, które wysysają z Ciebie chwila po chwili moc, energię. Dopiero potem jest czas i miejsce na szkolenia z efektywności, narzędzi, zarządzania, etc.
Inaczej dostajesz dodatkowy bagaż, na który i tak brak Ci siły po 3 tygodniach. Jedziesz na oparach, a masz być w 150% sprawna, efektywna i uśmiechnięta.
Czy chcesz być kobietą, która spokojnie i z szacunkiem przyjmuje zauważenie i pochwały, jednak ich nie potrzebuje ?
Chcesz mieć moc i energię bez względu na okoliczności ?
Zapraszam Cię do „Świętego Spokoju”. Czas Na Ciebie-powiedz to Sobie w końcu.